Dz 3, 1-13a, 16 ( 3 października 2017 )

Gdy Piotr i Jan wchodzili pewnego dnia około godziny dziewiątej na modlitwę do świątyni,  wnoszono tam właśnie człowieka, który nie mógł chodzić od urodzenia. Kładziono go co dzień przy bramie świątynnej, zwanej Piękną, aby przychodzących do świątyni prosił o jałmużnę.  Gdy człowiek ten zobaczył Piotra i Jana u wejścia do świątyni, zwrócił się do nich z prośbą o wsparcie.  A Piotr [idąc] z Janem przypatrzył mu się dokładnie i powiedział:  Spójrz na nas. Zaczął się im tedy przypatrywać, sądząc, że coś otrzyma.  Lecz Piotr powiedział: Nie mam wprawdzie ani srebra, ani złota, ale co mam, to ci daję: W imię Jezusa z Nazaretu wstań i chodź! Potem ujął go za prawą rękę i podniósł go. A on natychmiast odzyskał władzę w nogach i w stopach.  Zerwał się więc, stanął na nogach i zaczął chodzić. Potem wszedł do świątyni, chodził tu i tam, skakał [z radości] i wielbił Boga.  Widział go też cały lud, gdy chodził i wysławiał Boga. Rozpoznawano w nim człowieka, który zwykle siedział przy Pięknej bramie świątyni, prosząc o jałmużnę. I ogarnęło ich przerażenie i podziw zarazem z powodu tego, co spotkało owego człowieka. A gdy on trzymał się jeszcze ciągle Piotra i Jana, cały lud, nie przestając się dziwić, stanął obok nich w krużganku Salomona. Korzystając ze sposobności, Piotr przemówił do zebranych w te słowa: Dlaczego dziwicie się, o Izraelici, i dlaczego patrzycie na nas tak, jakbyśmy to my właśnie – naszą własną mocą lub pobożnością sprawili, że człowiek ten zaczął chodzić? To Bóg Abrahama, Izaaka i Jakuba, Bóg ojców naszych [w ten sposób] okazał chwałę słudze swemu Jezusowi. To przez wiarę w Jego imię człowiekowi, którego tu widzicie i którego przecież znacie, imię owo przywróciło siły. To wiara w Jezusa sprawiła, że odzyskał siły, czego wszyscy jesteście przecież świadkami.