Iz 25, 1-4; 6-8 ( 4 września 2018 )

O Panie, Tyś jest moim Bogiem, / uwielbiam i sławię Twe Imię, / bo wypełniłeś Twe przedziwne wyroki / od dawna zamierzone, prawdziwe, niezmienne. Zamieniłeś bowiem miasto w jedno gruzowisko, / a warownię potężną – w rozległą ruinę. / Twierdza pyszałków przestała być miastem / i nigdy nie będzie już odbudowana. I oto wysławia Cię naród potężny, / miasto narodów strasznych wykrzykuje na Twoją cześć. Ty bowiem jesteś schronieniem dla zgnębionych, / ucieczką dla biedaków / w ucisku. / Ty jesteś osłoną przed deszczem / i cieniem, gdy upał przychodzi, / bo tchnienie gwałtowników jest jak deszcz w czas zimy

Na Górze tej przygotuje Pan dla wszystkich ludów / ucztę z mięs tłustych i dobrego wina, / z mięsa najlepszego, z wina najczystszego. I zerwie z tej Góry zasłonę żałobną, / którą dotąd nosiły wszystkie ludy, / i całun, który dotąd okrywał narody. I sprawi On, że śmierć zniknie na zawsze, / i łzę otrze z wszelkiego oblicza / ten, który jest Panem moim. / A lud swój, gdziekolwiek jest na ziemi, / uwolni od wszelkiej hańby, / gdyż tak Pan postanowił.